Na ostatniej stacji
A kiedy podróż twoja dobiegnie do celu,
Będziesz sam. Bez przyjaciół i osób
postronnych.
Choć ich na swojej drodze spotkałeś tak
wielu.
Będzie czekał na ciebie wózek
jednokonny.
Spakujesz tam swój bagaż: grzechy, wstydy,
żale,
To do czego przed sobą przyznać się
niełatwo...
Konik napręży mięśnie, żeby jechać
dalej.
Czy starczy mu sił wątłych, by cię zawieźć
w światło?
autor
jastrz
Dodano: 2021-11-21 00:07:20
Ten wiersz przeczytano 1125 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
memento mori Michale
teraz taki czas...
Bardzo dobry wiersz. Nigdy nie umiałem pisać poważnych
wierszy rymowanych, wszystkie moje wiersze rymowane są
"rymowankami". Pozdrawiam.
Zastanawiam się jeszcze nad /nie łatwo/, czy w tym
kontekście nie powinno być łącznie?
Po śmierci nie ma żadnego świat(ł)a.
Jednym niełatwo się przyznać, innym łatwo. I na pewno
sam, ale do czasu. Jeśli człek wierzy, oczywiście. A
gdy konikowi nie starczy sił... To w mrok?... Tam też
spotka się, zapewne, jakiś bliskich, przyjaciół...
Pozdrawiam, Michale.
Ja myślę, że do światła polecę instynktownie jak ćma i
nie będzie mnie musiał ciągnąć żaden konik...
Pozdrawiam ciepło :)
Kazimierz Jagiellończyk zostawił państwo potężne,
otoczone w dużej mierze innymi, rządzonymi przez
rodzinę, a Król Staś stracił państwo odchodząc
upokorzony na dworze jednego z okupantów i wydaje mi
się, że w godzinie śmierci czuli się inaczej. To tak
mnie zainspirowałeś swoim wierszem.
Pozdrawiam
Jak to niedawno usłyszałem są dziwne na tym świecie
zasady. Muzułmanin może spocząć jedynie w mogile którą
wykopał współwyznawca. A i konika żaden pojazd
mechaniczny nie zastąpi. Zatem pozostało nam się tylko
modlić i trzymać kciuki by się udało. Pozdrawiam z
uśmiechem:)))
Podobno głęboka wiara pozwala odrzucić wątpliwości. A
może to tylko przekora autora?
Pozdrawiam :):)
Nawet jak konikowi o wątłych siłach tejże energii
wystarczy, światło i tak kiedyś zaniknie. Na dzień
dzisiejszy warto oszczędzać prąd i gasić światło po
wyjściu z pokoju.
Z tym się zgadzam- w chwili śmierci każdy z nas jest
sam= choćby nawet otoczony wielotysięcznym tłumem.
A z tymi konikami- to mam wątpliwości.
Trudno o tym myśleć, nie ważne w jakim wieku. Ale taki
wózek zaprzężony w jednego konika jest pierwszy dla
tych starszych.Pozdrawiam.
Może też się zdarzyć, że i wózka nie będzie... tym
jednak nie zamatrwiam się teraz.
Dla refleksji oczywiście duży plus.
Pozdrawiam Michale. :)
Smutny wiersz, ale msz nie będziemy tam sami, lecz
przed odejściem, niestety tak.
Niełatwo napisałabym łącznie, pozdrawiam wieczornie,
tak poza tym, mimo, że życie bywa ciężkie, zwłaszcza,
gdy brakuje nam tych, którzy odeszli, to jednak warto
żyć i myśleć o tym, aby każdy dzień witać z radością.
Dobrej nocy życzę, Michale.
pójdę
boso"