na poczekaniu
nie mogę obiecać Ci, że nigdy Cię nie
opuszczę,
śmierć w końcu dla każdego nadejdzie.
nie mogę przyrzec, że nie zawiodę,
nie jestem na tyle silna, odważna,
nieskazitelna.
nie mogę dać Ci nieba, skraść choć jednej
z
gwiazd, moje ręce zbyt krótkie, by
dosięgnąć słońca.
nie umiem dać Ci słów, które zapewnią,
uspokoją, nasycą,
które nigdy nie podrażnią.
bo kocham Cię czynem, codziennym chlebem,
pustką,
którą pozostawiasz po sobie, gdy
wychodzisz.
kocham Cię tam gdzie kończą się wzloty, a
zaczynają upadki,
gdzie sama obecność potrafi ranić, gdzie
słowa nie znaczą nic.
kocham Cię perspektywą przyszłych dni, tych
brudnych i szarych,
na przekór i na chwilę zwaną
wiecznością.
kocham Cię wiatrem i deszczem, narodzinami
nowego dnia i
figlarnym uśmiechem tańczącym w oczach.
kocham to coś więcej, niż "tylko".
polik

Komentarze (5)
Na poczekaniu powstał wiersz o prawdziwej miłości bez
fajerwerków.Bardzo mi się podoba:)+++
piękna refleksja na poczekaniu, bo przecież kocha się
za nic, za to że jest ta druga osoba i odwzajemnia
uczucie
przepięknie napisane...
Trudno nie uwierzyć.
Kochasz.Bardzo ładnie.
Szkoda, że wiersz nie zapisany w strofach.
Łatwiej by się czytało i lepszy byłby efekt.
Pozdrawiam:)
Kocham cię codziennym chlebem...to jest piękne.