NA POGRZEBIE MEGO OJCA...
Na pogrzebie mojego ojca nie czuło się
obecności śmierci
Nie było mów pożegnalnych, ani szczególnego
nastroju
Wszystko było takie zwyczajna, jak śmierć,
jak umieranie
Bez zbędnego patosu, ani odrobiny
wyniosłości
Nie było nawet zawodowych grabarzy
Było to u schyłku lata, pachniało jesienią
Kilkudziesięciu dni zbrakło mu do
siedemdziesiątych urodzin
autor
Lolcio
Dodano: 2005-07-09 20:48:27
Ten wiersz przeczytano 637 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.