Na progu jesieni
Zakisiłam ogórki, już najwyższa pora,
jakbym mogła zapomnieć o letnich
przetworach.
Chrzan był nieco spleśniały, koper niezbyt
świeży,
dodałam ziół z torebki,reklamom chcę
wierzyć.
Pewnie wkrótce nasycą pokój kwaśną
wonią,
pomidory z zazdrości rumieńcem zapłoną.
Dobiorę się i do nich, ze skóry obedrę,
zagotuję i przetrę, poczują się biedne.
autor
fryzjerka
Dodano: 2012-08-31 10:44:19
Ten wiersz przeczytano 2227 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Witaj dawno już ciebie nie było na Beju.
I u mnie juz zakiszone ogórki na zimę
nie będą biedne dadzą rozkosz podniebieniu - tak zimą
smakują jesienne przetwory :))))
pozdrawiam :-)
wlasnie zebralam ostatnie ogorki:)Ladnie:)Pozdrawiam.
Hmmm... uwielbiam ogórkową. Cieplutko pozdrawiam
Nie potrzebujesz pomocy- dzisiaj chętnie poćwiczyła
bym obdzieranie ze skóry he he:) Ładnie podkręciłaś
klimacik:)))
Fajny wiersz, czuje się ten dramat warzyw. Miłego
dnia.