Na rozdrożu
Stojąc na rozdrożu
Patrzę w różne strony
I nie wiem, gdzie iść.
Drogi życia są kręte
I nieprzewidziane.
Idąc, potykam się o kamyki,
Które stają się czasem
Wielkimi głazami.
Czy dalej iść?
Tego nie wiem.
Szukam wciąż odpowiedzi,
Którą drogę wybrać.
Co mnie tam spotka.
Czy kraina szczęśliwa,
Czy mroczne otchłanie nicości.
Oby tylko nie sama.
Aniele bezradny,
Ty pocieszny stróżu mój
Zawsze przy mnie idź.
Spakuj zapasowe skrzydła
I czuwaj nade mną.
Dam ci instrukcję:
Nie wymagam zbyt wiele.

Alex@

Komentarze (1)
To raczej mało poetycki zbitek rozterek a nie wiersz.