Na śmierć nikczemnika
A więc umierasz w konwulsjach wstydu i
kłamstwa.
Przerażony podłością i hipokryzją
przełykasz jad słów i myśli urojonych.
Dławisz się... zdziwiony prawdą,
że myśli i słowa są twoje.
Otoczony ciemną, lepką mgłą krzywdy
sam doświadczając dotyku pokory,
ostatkiem przytomnych myśli pragniesz
uciec.
Lecz ciało nie wykona już nakazu.
Maź, zmoczyła ci twarz czarnymi łzami.
Wiesz tylko tyle, że to nie twoje łzy.
autor
Pani L
Dodano: 2019-11-28 15:26:17
Ten wiersz przeczytano 1779 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (38)
Bardzo wymowny przekaz i puenta, pozdrawiam ciepło.
Wow, ależ mocne o odchodzeniu o końcu doczesności.
Współczuję.
I ja powiem za innymi - dobry wiersz
Pozdrawiam
Współczucie nad śmiercią , ale jak współczuć .Dobry
wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Tak jest z nikczemnikami, ale czy do nich to dotrze
kiedykolwiek?
ciężki ton dźwięczy niewdzięczność... straszy każdą
linijką
Wszystkim komentatorom bardzo serdecznie dziękuję.
Zaiste, cóż to musi być za dobra kobieta z tej
przyszłej wdowy po nikczemniku, że płacze nad łożem
śmierci.
Bardzo mi się ten wiersz podoba.
Ślę moc serdeczności dla sympatycznej Eli. :)
Sugestywnie.
Pozdrawiam:)
Za jazkółką...
minął czas na nawrócenie,,pozdrawiam:)
Witaj.
Niesamowity przekaz wiersza, ale, jak inaczej napisać,
o takim nikczemniku.
Mocny i dobitny przekaz.
Pozdrawiam serdecznie.:)
...na każdego przychodzi pora...na nikczemnika
też...pozdrawiam serdecznie.
Często jest za późno na pokutę, chociaż serce płakało
zatrute,
Nie zrobiłeś w swoim życiu wiele,
bo diabeł ci ogonem wiecznie miele.
Pozdrawiam serdecznie.
Wymownie.
Pozdrawiam