***Na spacerze***
Powoli chodnikiem kroczy,
płacze- i tak nikt nie zobaczy,
smutne, łez pełne jej oczy,
zasnute są mgiełką rozpaczy.
Latarnie świecą jasno,
lecz wokół niej tylko ciemność,
dla niej nadziei płomień zgasnął
i pozostała szara codzienność.
Wokół ludzi śmiech i wrzawa
ona przechodzi, jakby nie słyszała,
dla niej smutek to życia oprawa,
radość dawno z duszy uleciała.
Rozmyśla nad życia celem i sensem...
Czy jakiś w ogóle da się znaleźć?
Świat wydaje się jej nonsensem
pełnym wad, pozbawionym zalet.
Wraca, bo ile można chodzić
ze łzami w oczach i spuszczoną głową
z każdym dramatem trzeba się pogodzić,
by móc rozpocząć tragedię nową…
Dla wszystkich, którzy też tak spacerują ;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.