Na Święto Zakochanych
Szedł święty Walenty,
nagle dojrzał zboże,
w nim sterczące pięty…
W lutym żyto? Boże!
Coś tu nie w porządku,
wbrew naturze przecież!
Od świata początku
zboże rośnie w lecie!
– Jeszcze wy grzeszycie!
Czas jest na to w lato,
by figlować w życie.
Sto rózg dam wam za to!
– Chociaż jesteś święty –
chłopiec chciał ugody –
mylisz kontynenty…
Tu są antypody.
autor
zetbeka
Dodano: 2023-02-14 19:45:45
Ten wiersz przeczytano 1047 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
Lariso, w Dzień Zakochanych powinno być na wesoło, a
nie poważnie czy płaczliwie ;)
Pozdrawiam miło :)
:)
Również pzodrówka, Kaziemierzu Surzyn :)
Bardzo na wesoło z poczuciem humoru.
Świetna fraszka!
Pozdrawiam serdecznie
A to dobre, z uśmiechem pozdrawiam serdecznie.
Krzemanko, pytaj się Walentego. Znaczy tego świętego.
Oni są "douczeni" ale nie w nauce.
Miłej środy, już prawie z górki do wiosny :)
:)))
Borcie, chyba Walenty był aż urżnięty... to i pomylił
te kontynenty ;)
Również pozdrówka :)
Lubię poswawolić z uśmiechem... Reszta to tylko
popichcić przy pisaniu ;)
Również pozdrawiam, Wolnyduchu :)
:)) Pewnie był śnięty ten Walenty, skoro pomylił
kontynenty. Miłego dnia:)
... Może Walenty był mocno wcięty? ;-)
I przez bystrzaka został orżnięty? :)
Fajna fraszka. Pozdrowionka :)
Świetnie, z humorem,
pozdrawiam z uśmiechem :)
Trzymaj się zdrowo i z optymizmem patrz w przyszłość,
JoViSkA :)
...a fraszka witalnością niech tryska ;)
Jakub, jakie morsy? Na antypodach?! ;)
hahaha...bardzo fajna fraszunia :))) Pozdrawiam
Zdzisiek :))
Może to były Morsy ?:)