Na wschód...
Wiersz pisany w dniu moich piętnastych urodzin, specjalnie do opowiadania. Nie jest to może pierwszej wody poezja, ale całkiem milusi utwór. Dzisiaj mija dokładnie rok, odkąd zaczęłam pisać tę powieść i postanowiłam to uczcić opublikowaniem tego wierszyka.
Na wschód od Lle Herthe niebotycznych
Na zachód od Lle Mentre niezdobytych
Na północ od Starszych Mórz rozlewisk
Na południe od Młodszych Mórz Warowni
Leży prześliczna Deilein ins Weind
Dolina Wichrów, elfów bogata kraina
Pod władzą i berłem Vardy Nadine
Kraina szczęścia i intryg misternych
I wielkiej, nieskażonej miłości Władców
Dopóki panują nad Delien ins Weind
Dopóty ten kraj szczęśliwym zostanie
Kiedy linia wygaśnie i dynastia zginie
Przyjdzie niechwała, zgroza i niepamięć
Rządzą Władcy sprawiedliwie i mądrze
W pokoju z innymi, odległymi światami
Sielanka trwać będzie, dopóki Varda żyje
Gdy Nadine Telkor odejdzie, Lann zginie
Wolna agonia ogarnie świat
A trwać będzie dwa tysiące lat
Friedenmann vel Jaisis vel Jastrzynce. Oraz, rzecz jasna, me suite'nn - Arinae :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.