Nad błękitnym sklepieniem
Jak ptaki pokochałaś lazur,
odeszłaś z zamkniętymi powiekami,
pozostawiając na ziemi piekło
i tych, którzy cię kochali.
Oczy czerwone od płaczu,
ból w sercu wielki, wciąż wzrasta,
cieknącą łzę dopada rozpacz,
grzęźnie w gardle, jak ciernista zadra.
Choć słońce, ciągle pięknie świeci,
moje promienie zanikają,
osamotnione, strapione dzieci,
na niebo ze smutkiem spoglądają.
Wyciągam wysoko swoje dłonie,
chcę złożyć ci zapewnienie,
na pewno się spotkamy Mamo,
wysoko, nad błękitnym sklepieniem.
Komentarze (65)
wzruszajacy wiersz,pozdrawiam serdecznie
Dobranoc Stronger
przykry, ale równocześnie piękny wiersz, budzący
nadzieję - mimo wszystko.
pozdrawiam ciepło, dużo wytrwałości życzę
sloczka pozdrawiam i dobranoc. Dziękuje
Śmierć bliskich to naprawdę przykra sprawa. Pozd.
Dobry wiersz i punkt należy się.