nad Dublinem bywa
spadam
bo szczaw we mnie pożółkł
spijam sok z tęsknoty
ta samba kołysze szklaneczkę
biodrami
łomoczesz w drzwi pieszcząc korytarz
grecka micha
podróż do wnętrza ziemi
judasze sapią podnieceni
głębiej dzieciaki grają miękko
taki myslowitz na spidzie
odpadam
na przekór demokracji
nie przeczytam już wiersza
stać was na wyzwania
podrap mnie za uszkiem
dopiero gdy zmięknę
pod prześcieradłem
moc zagadek i tylko
spadające gwiazdy pod powiekami.
.... niedowiarkom
Komentarze (1)
Swietne i bardzo orginalne porownania, przez co calosc
stala sie nietuzinkowa, najlepszy jaki dzisiaj tutaj
przeczytalam...
Czekam na kolejne!