Nadejscie zimy
Stuk, puk spadaja zoledzie,
stu, puk spadaja kasztany,
rozejrzyj sie wokol, piekna jesien mamy.
Malowane liscie zlotem i czerwienia
w promieniach slonecznych
przecudnie sie mienia.
Wsrod listowia wiatr harcuje,
babie lato nici snuje,
wrzosy kwitna, zolkna trawy,
opuscilo ptactwo stawy,
odlecialy gesi w szyku,
a w ich pozegnalnym krzyku
obietnica, ze powroca,
gdy ostatnie splyna loda,
by wiosenne zaczac gody.
Stuk, puk spadaja kasztany,
stuk, puk spadaja zoledzie,
las powoli w sen zapada,
wkrotce zima bedzie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.