Nadniebny walc deszczem podszyty
Kiedy zdaję sobie sprawę z ulotności
chwili,
Z początku snu i jego końca,
Zrzucić chcę z pleców ciężar problemów
I polecieć wysoko, by dotknąć
słońca…
I kiedy w promieniach złota moknę,
Gdy uśmiech w sercu gasi żal,
Serce oddaję nadniebnym przestrzeniom,
Powietrzny fantazji tańcząc walc…
I gdy w takt kropel deszczu, rytm
wiatru,
Obłoki zewsząd wirują i wokół,
Jeden z promieni, ten najjaśniejszy,
Jak brylant mi utyka w oku…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.