nadzieja (...)
codziennie chodzę spać po pólnocy
gdy szklanka wina jeszcze pelna
a z oczu dzień nie schodzi.
upadam niżej z każdym papierosem w
światłoprzestrzeń trzech wymiarów,
odpowiedzią na nicość mej osoby jest
kalejdoskop gwiazd nade mną i stary
człowiek wpatrzony w noc
gdzieś w oddali widzę swoje odbicie
nie proszę o wiele
jedynie o nadzieję i kolejną butelkę
(...) wina.
autor

mua86

Dodano: 2006-10-01 00:30:23
Ten wiersz przeczytano 706 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.