Nagle nasze dłonie
Nagle nasze dłonie siebie odnalazły
Jakby od niechcenia, jakby w nich był
magnes
Miałem być dla Ciebie kimś do
potańczenia
Czy mówiąc inaczej pary dopełnieniem
Głowy nasze blisko, Twój wzrok tak
nieśmiały
Ciche zezwolenie ”jeśli chcesz pocałuj”
Na Twe pozwolenie chętnie więc
przystałem
A potem w noc balu całkiem zapomniałem
Że jeszcze dziewczyny inne też istnieją
I jesteś do dzisiaj... jesteś mi
nadzieją
autor
yanzem
Dodano: 2004-10-05 21:20:57
Ten wiersz przeczytano 909 razy
Oddanych głosów: 68
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.