W nagrodę od Neptuna
Idąc beztrosko po plaży piasku,
przedziwny stan mnie zmożył
i w oczach od słońca blasków
morski świat mi się zamarzył...
Chrzęst piasku, krzyki mew, fal pluski
i nagle coś z wody się wynurzyło,
pół-ryba, pół-kobieta, ale w rybie łuski,
(nie piłem, a groźnych żywiołów nie
było),
to coś znam, ma bursztynowe oczy,
rozczochrane blond włosy, aż mi miło...
bo to żona Neptuna - Prozerpina,
która gestem szerokim i uroczym
zaprasza do zabaw w głębinach
tylko odważnch co im szczęście sprzyja.
Oni to w nagrodę od Neptuna dostają
muszle i skarby z zatopionych statków,
które na dnie morza jeszcze wystają
i czasem jako kapitanowie tych statków
na zawsze tam pozostają -
... schodzą...na ostatku...
Czy nie lepiej oddychać powietrzem
w powietrzu, a nie pod wodą
i oglądać się za swą Ewą zawsze młodą,
a nie za pełną czarów Prozerpiną
i jej złudną i wątpliwą urodą?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.