nagromadzenie Ciebie
ciebie już nie ma
zgaduję nierozumiejąc żadnego słowa
które wypowiadam
posród drzew do których uciekłam
taka uciekająca do Ciebie
wypowiadam Twoje imię
nie otwierając ust
które potrafią tylko kłamać
szum wiatru na wieść o Tobie
wymierzył mi karę zimnego chłodu
a pózniej odszedł, jakby nigdy nic
nie było, nie stało się, nie miało
miejsca
potrzebuję tylko Twoich oczu
bym mogła znów zanurzyć sie
w jeziorze spokoju i ufności
gdy odnajdę się
doznać szczęścia, które nadal czeka
w kolejce jednoosobowej
której początek i koniec na Tobie
chciałabym bliskość przybliżyć bliżej
by wychodziła poza mnie prosto do Ciebie
slońce ogrzewa Twoim ciepłem
idealnie kojarzone wsród gęstego lasu
z widokiem na zamek
-ust zatrzaskuję kolejne słowo
bo przecież kocham i wiem to
razem wiemy, nawet gałązka drzewa wie
którą prezentem przynosę Ci pod drzwi
byś nie zauwazył, że lezy tam
nieprzypadkiem.
Kocham cię.
Komentarze (2)
piszesz trudne wiersze....
witaj, ładny o miłosci spragninej, jeszcze nie
skonsumowanej prawdziwie do syta.
wiedzą o tym obie strony. pozdrawiam,