Najemnik (kontynuacja DNA)
Dziwne decyzje, rozgrywki na górze
Niezrozumiałe i czasem na wyrost
Może wbrew sobie, może w brew naturze
Doprowadziły Nas tu przeszło tysiąc
W kraju krzyczeli: „NIE WASZA TO
WOJNA!”
To nasz BRAT WIELKI gdzieś zza oceanu
Jego rachunki i Jego problemy
Nie naszego lecz Jego to Racja Stanu
Kim ja tutaj jestem? Trybikiem maszyny
Czy mam wpływ na to, że się tu
znalazłem?
Nikt mnie nie zapytał – wyrok zapadł
„WINNY”
…przecież NIK Cię tu nie związał z
rozkazem
Czy prawda może być tak oczywista ?
Czy powinienem ostrej ulec krytyce ?
Ta wojna nie jest nam tak bardzo bliska
Jednak po czasie coś więcej widzę
Widzę, że wcale nie jest tu daleko
Od moich marzeń – od mojej rodziny
Widzę podobieństwa do naszego kraju
Te same drzewa, ptactwo czy rośliny
Dostrzegłem też ludzi, są Ich tu miliony
Mają rodziny, kulturę i dumę
Pracują ciężko – ten Kraj jest
zmęczony
Lecz nie leniwy – on Gnije, krwią
pluje
KUPA morderców, szamanów i zbirów
Zalała te strony i się rozprzestrzenia
Wolność tu przegrała – raj dla
zatraconych
I ciągle płynie, dalej się rozlewa
Przyglądać się i wciąż niedostrzegać?
Nic nie zatrzyma tej strasznej zarazy
Szybko pokona i góry Kaukazu
Czkawką odbije nie raz, nie dwa razy
Płacą mi za to, że się tu
znalazłem…
Dla tych krytyków to zarzut, to zbrodnie
Czym jest to jednak dla mojej rodziny?
Martwi się, przeżywa – nie może żyć
godnie?
„NAJEMNIK” – krzyczą
wokoło!! –
Przecież w kraju lato on tu "Zabija za
Gaże"
Tam Słońce woda, spokój
Lecz nie tylko swoich bronię a wspólnych
marzeń
O świecie bez wojen, bez zaraz, bez bólu
Spokoju, miłości - o szczęściu mego
dziecka
Wiem jedno już teraz – warte to jest
trudu
Bo cisza która dziś trwa – może być
zdradziecka
* Autor Nieznany
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.