najgorszy wróg
tak strasznie samotny, że czasem nie umiem
już szukać w sobie siły,
tak potwornie zmęczony, czekający, łudzący
się,
każde światło okazuje się iluzją, której
nie chcę wypuścić z rąk,
ale jak można trzymać iluzję, przecież jej
nie ma, to ułuda,
wyrobiłem dawno mechanizm, który mnie
podtrzymuje,
najtrudniejszy, dudniący ból, wyłączam,
spłaszczam i zamykam w szufladzie,
ale ten system nie jest bez skazy,
kiedy pojawia się pęknięcie,
kulę się,
a z oczu zieje pustka,
i fale bólu kolejno jedna za drugą niszczą
fasadę,
dlaczego nie umiem krzyczeć, dlaczego nie
umiem płakać?
dlaczego nie umiem być gnojem
Komentarze (7)
Interesująca refleksja, w życiu różnie bywa i różni
bywają wrogowie.
Karma powraca. To tylko kwestia czasu by los się
odwrócił. Przeważnie, gdy się poddajemy, nasza szansa
właśnie chciała zapukać do naszych drzwi. Życzę
wytrwałości.
Zaakceptuj siebie jeśli wierzysz rozmawiaj z tym w
niebie.Bóg usłyszy i pomoże to najwierniejszy
przyjaciel jakiego znam.Pozdrawiam serdecznie.
bo taki po prostu jesteś...i trzeba siebie
zaakceptować
Dlaczego?
Bo jesteś po prostu sobą i tak pojmujesz na swój
sposób dobro.
I to jest właściwe. Bo co by Ci dał krzyk? Czy krzyk
przywołałby grono współczujących i uśmierzyłby ból?
Jedyna rada w takich przypadkach -
rozmowa z siłą najwyższą, ze swoją nadświadomością.
czasem wykrzyczenie się lub płacz dają ulgę.
Samotność, a obok są ludzie też tacy...warto podać
sobie dłonie...
Pozdrawiam...]