Namaszczenie
kimkolwiek jesteś
piękny
w pocie czoła trawisz codzienność
gdziekolwiek idziesz
jestem z tobą
kiedy się zatracasz
w rzeczach które oddalają cię od celu
podążam twoim śladem
mieszkam w tobie
autor
kamykow
Dodano: 2013-08-19 18:48:51
Ten wiersz przeczytano 1594 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (29)
Dzisiaj zastanawiałem się nad wiarą. Czym w istocie
ona jest? Do takich doszedłem wniosków. Wiara jest
procesem stawania się jednością z Bogiem. To nie jest
jednorazowy akt. Nie można powiedzieć, że wierzę w
Boga od tego momentu. Wiarę trzeba pielęgnować i
umacniać przez całe nasze życie. A co najważniejsze
trzeba ją objawiać. Wiara to wychodzenie z
nieświadomości. To przebudzenie. To oświecenie. To
zbawienie. Wszystkie te terminy oznaczają w istocie to
samo, a mianowicie samorealizację. Taką prawdę
próbowali przekazać nam wielcy mistrzowie, którzy
stąpali po naszej ziemi. Obudźcie się z
nieświadomości. Objawcie to, czym w istocie jesteście.
To co ja, i więcej, wy też możecie czynić. Skoro nie
potraficie uwierzyć w siebie, to chociaż uwierzcie we
mnie – tak mawiał Jezus z Nazaretu. Teraz to stało się
dla mnie jasne. Jezus dokonał jednak znacznie więcej.
Tak wielkie było jego miłosierdzie, że błagał Boga o
jakiś sposób – i go znalazł – aby wpłynąć na świat.
Aby ktoś, kto nie potrafi sam tego dokonać, mógł tego
dokonać za pomocą niego. Kto we mnie wierzy, żył
będzie wiecznie – będzie zbawiony. Oznacza to, że
dokona samorealizacji. Ponieważ nie ma innego nieba,
jak to, tu na ziemi. Takie było przesłanie Jezusa.
Jednak zostało błędnie zrozumiane. Niektóre nawet
religie uważają, że Chrystus wyciągnął nas z „bigosu”,
w który wpakował nas Ojciec. Jezus Chrystus nie umarł
za nasze grzechy przeszłe i przyszłe, abyśmy mogli
zostać zbawieni. Nie o to tutaj chodziło. Nie ma
czegoś takiego jak grzech – chyba że myślenie o tym w
ten sposób. Jesteśmy potokami Boga, Jego Dziećmi –
więc rodzimy się doskonali. Nie jesteśmy obciążeni
żadnych grzechem pierworodnym. Powinniśmy być raczej
wdzięczni naszym pierwszym rodzicom, za dokonanie
innego wyboru. Za to jak jest napisane w Biblii –
spożycie owocu poznania dobra i zła – gdyż dzięki temu
zaistniała możliwość poznawania miłości na drodze
doświadczenia. Nie można przecież stać się z wyboru
Bogiem, jeśli nie ma innej możliwości. Albo inaczej –
to co jest, bez tego co nie jest, przestaje istnieć. W
naszym świecie względności i relatywności wszystko
istnieje w stosunku do czegoś. Tak więc gdybyś został
jedynym człowiekiem na ziemi, to w rezultacie
przestałbyś istnieć. Tak więc błogosław wszelkiemu
stworzeniu, bowiem to wielkie błogosławieństwo być
wśród ludzi. Pomyśl o tym. Tak więc gdyby nie istniał
strach, to miłość nie mogłaby się poznać. Gdyby nie
istniało ‘zło’, to ‘dobro’ nie mogłoby się poznać na
drodze doświadczenia. Dobro i zło zaznaczyłem w ‘’,
ponieważ nie istnieje coś takiego. To tylko takie
określenie w naszym systemie wartości, pewnych
doświadczanych skutków naszych wyborów – nie zawsze
świadomych. Dlatego też nie nazywaj niczego złem,
ponieważ zaprzeczałbyś w ten sposób doskonałości Boga.
Bowiem wszystko jest Bogiem. Można by rzec, że Bóg to
wszystko co widzialne i niewidzialne. Zatem błogosław
wszystkiemu co cię otacza i akceptuj to. Natomiast
jeśli jakiś twór jest ci niemiły to go zmień.
Posiadasz taką moc. Zapamiętaj – To przed czym się
bronisz umacniasz. To na co patrzysz samo znika. To co
potępiasz, potępi ciebie. To co osądzasz, staniesz się
tym. Zatem bądź czujny na to co myślisz, mówisz i
czynisz – ponieważ wprawiasz w ten sposób w ruch cały
ciąg przyczyn i skutków, którego nie można już
zatrzymać. Ale nie martw się. W każdej chwili można go
zmienić. Pamiętaj, że myśli, słowa i czyny są twórcze.
Trochę długi wywód, ale to świetne miejsce dla niego.
Bardzo dobry wiersz, Bóg jest z nami wszędzie.Podoba
mi się.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za takie piękne komentarze. Pozdrawiam i
dziękuję.
Refleksja, ktora warto zapamietac.Podoba mi sie:)
Pozdrawiam.
Dobry nauczyciel znalazł pojętnego ucznia:)
Bardzo na tak +
Świetnie się rozwijasz. Pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz. Ciekawie zrealizowany pomysł.
Niebanalnie o wierze. Pozdrawiam. :)
nie wiem jak wyglądał wiersz w pierwszej wersji /mogę
się jedynie domyślać, a to dzięki podpowiedzi Asa (są
bardzo cenne)/Wiersz inny, ciekawy, bez rymów.
Powodzenia
Treść wiersza bardzo ładna.
Jak się ktoś na krytykę nie obraza, można się dużo tu
nauczyć.Są tu dobrzy nauczyciele jeszcze.Wchodząc na
beja, też pisałem rymy częstochowskie i to przez parę
lat.
Pozdrawiam
No cóż As bardzo jest mi miło, że są tutaj właśnie
takie osoby, które służą swoją radą młodszemu w
pisaniu koledze. Właśnie po to tutaj jestem, aby się
doskonalić, aby wyzbywać się utartych błędów, których
nawarstwiło się sporo przez te lata. Takim było moje
zamierzenie, żeby iść do przodu i zacząć pisać
poprawnie. Nauczyć się poprawnej polszczyzny i poznać
tajniki pisania. Nie sądziłem nawet, że to jest taka
obszerna dziedzina. Przez te dwa tygodnie nauczyłem
się bardzo wiele. Zawsze czekam na analizy moich
wierszy i proponowane zmiany. Sposób w jaki ty to
przedstawiasz jest bardzo ciepły i przyjemny. Czasami
całym godzinami myślę potem nad tą metaforą, czy
przerzutnią. Co najważniejsze walczę z inwersją i
metaforą dopełniaczowa. No i dowiedziałem się, że
jeśli tylko takie potrafię wymyślać, to już lepiej
skorzystać z innych środków artystycznego wyrazu. Z
czasem nauczę się ją posługiwać. Tak samo z rymem. Na
razie jestem na etapie częstochowy, dlatego też
zrezygnowałem z rymowania, bo jeśli na takim poziomie
ma być rym to już lepiej nie stosować go w cale.
Przełomem dla mnie była średniówka. Jak już myślałem
że wiem o co chodzi, to następnie dowiedziałem się że
wokół średniówki nie powinny krążyć swobodne elektrony
w postaci jednosylabowców. Ciągle coś nowego się uczę.
Bardzo dziękuję za cenne uwagi i oczekuję dalszej
miłej współpracy od bardziej doświadczonych poetów.
Dziękuję i pozdrawiam.
Zatrzymałeś. Ładnie o Nim.
Pozdrawiam
no cóż Kami... na tym portalu mistrzowie powymierali;
a było ich tu trochę... dziś ich pseudonimy zastępują
znane nazwiska;
poczytaj mufkę, komnena i jego genialną uczennicę
Mirandę X; inni (np meandra) z różnych względów
pousuwali stąd swoje wiersze;
a ja? staram się podzielić wydartą od nich wiedzą i
mam gdzieś, że niektórzy uważają to za czepianie,
albo - co gorsza - za wymądrzanie się... cieszę się,
że właściwie odbierasz moje komentarze:)
Kimkolwiek jesteś , jesteś tylko i aż człowiekiem,
doskonałość jest boska a miłość to jego
dar...pozdrawiam:)
Dziękuję Asie za tak szczegółową analizę i tak
obrazowe wyjaśnienie moich popełnionych zawinionych
niedoskonałości. Oczywiście usuwam nadmiarowe słowo
"jestem", które rzeczywiście nie jest niezbędne. Teraz
mój wiersz jest bardziej skoncentrowany i jeszcze
bardziej wielopłaszczyznowy. Tak jak chciałem. Jak
wrócę do domu po pracy, to zastanowię się głębiej nad
twoim komentarzem. Dziękuję.
mogę się zgodzić z powtórzeniem "jesteś" - bo
powtórzenia są również srodkiem artystycznym i bywają
bardzo piękne (o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni
jesienny), ale warto pamiętać o zdolności naszego
mózgu do szczególnej syntezy, pozwalającej nam
ogarniać całość;
to dzięki niej zbiór dźwięków staje się muzyką, zbiór
punktów (pikseli) obrazem, a zbiór wersów - wierszem;
na tej właśnie zasadzie działa jeden z podstawowych
środków artystycznych stosowanych we współczesnej
poezji: przerzutnia;
popatrz: "kimkolwiek jesteś piękny" - ma szerokie
spektrum pojmowania; możesz być ubrany byle jak,
uczesany lub nie, młody lub stary, smutny bądź wesoły,
możesz być nauczycielem, stolarzem, rolnikiem przy
pługu - tak określone piękno towarzyszy podmiotowi
zawsze i wszędzie;
czy powtórzenie "jesteś" wnosi coś do wiersza? oprócz
tego, że go wydłuża? rozsądź sam;
dalej: na zasadzie wspomnianej syntezy przymiotnik
"piękny" "przykleja" się do kolejnego wersu i jest to
przerzutnia: "piękny w pocie czoła trawisz
codzienność" i dalej: "trawisz codzienność
gdziekolwiek idziesz" i dalej: "gdziekolwiek idziesz
jestem z tobą";
czy przy ustalonym podmiocie (którym jest piękno)
potrzebne jest to "ja"? nie psuje Ci ładnej ciągłości
wiersza? moim zdaniem psuje i nie tylko tą, ale także
kolejną syntezę:
"jestem z tobą kiedy zatracasz się" (bez reszty) - czy
można zatracać się z resztą?
i znowu sytuacja jw - wtręt "bez reszty" burzy
konsekwencję zapisu w obie strony, ale jeśli
zdecydujesz się na jego wykreślenie, to trzeba zmienić
szyk: "jestem z tobą kiedy się zatracasz" i dalej
"kiedy się zatracasz w rzeczach które oddalają cię od
celu / mieszkam w tobie" i dalej: "podążam twoim
śladem";
potrafisz docenić konsekwencję takiego zapisu?
wykreśliłem w nim określenie "przeznaczenia" z dwóch
względów: czy w celu nie ma przeznaczenia? albo
odwrotnie? czy jadąc nad morze (cel podróży) kupię
bilet do Zakopanego? a więc po pierwsze dookreślenie
"cel przeznaczenia" jest pleonazmem (masłem maślanym)
a po drugie - nieładną metaforą dopełniaczową (o
takowych nie raz jeszcze sobie pogadamy);
i jeszcze jedno: nie używaj archaicznych form zaimków:
mym, twą, twych, twym; język żyje: rozwija się i
umiera; Twój wiersz nie jest muzeum, więc i zaimki
muszą być współczesne: moim, twoim, twoją itd
plusa stawiam Ci za spory ciąg konsekwentnego
prowadzenia wiersza; pozdrowienia:)