Napełnienie namiętnością!
w pięknym mleku utopiony
staję na puszyste podłoże
trzymając za pazuchą radosną
myśl: klaforyfer jest ciepły.
ludzkie rzeberka rozgrzane
do całkiem białego wariactwa.
skruszone płatki włosów wpadają
w usta doznające upojenia,
tryskają wiecznym głosem
kręcącym kiszki ludziom z zazdrości:
pamiętasz jak byliśmy tam?
krzycz razem ze mną! "będziemy tam!"
błyski źrenic pochylały się
przy wiecznym oddaniu,
spadała ciesz krystaliczna
uznawana za szlachetną!
bal zaczyna się przy stepowaniu,
przy chodniku różowo-białym
a kolacja sprawia wrażenie wyższości
kojące olejki wtapiają się w ciało
bez przyczyny nie ma skutku
a bez skutku brak przyczyny
w zwięzłym milczacym zdaniu.
błyski źrenic pochylały się
przy wiecznym oddaniu,
spadała ciesz krystaliczna
uznawana za szlachetną!
Dla Anety:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.