NAPOLEON I NAPOLEONKA
W pewnym miejscu, nie o czasie po
kryjomu,
Napoleon poznał piękną damę dworu.
A że oczy miała wielkie jak korale,
Więc zakochał się gorąco niebywale.
Zapatrzeni tak na siebie jak w obrazek,
Zapomnieli o tym, że są jednym z
ciastek.
I że zaraz pozostaną rozdzieleni,
A ich życie już zupełnie się odmieni.
Rozpłakała się damulka lepkim kremem,
Napoleon chciał przytulić ją do siebie.
Przylgnął z lekka niczym słodki lep na
muchy,
I popękał z tego żalu bo był kruchy.
Widząc łyżka to ich wielkie poruszenie,
Chciała pomóc by uchronić przez
zjedzeniem.
No i wpadła, że najlepszym dla nich
wyjściem,
Będzie lepiej jednak ulec oczywiście,
I połączyć swoje smaki w całość jedną,
By ich życie nadal razem mogło biegnąć.
Niech żołądek będzie dla nich ślubnym
łożem,
Skąd już nigdy nikt rozdzielić ich nie
może.
...chyba zgłodniałam:)) ma ktoś napoleona???:) hihihi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.