Narodziny
Przez ziemię przetoczył się grzmot...
zawirował głuchy wicher.....
W ciemnościach nocy buchnął magiczny
ogień,
ziemia zadrżała.....
Niech umknie nienawiści,
niech oderwie się,
ucieknie od strachu, śmierci i pogardy,
niech wszystko popłynie na promieniu
księżyca...w tę letnią noc.
Przebudzona ze snu sprawiedliwego,
unoszona w niebo w szaleńczym wirze,
a potem opadając ku morzu......
osiadłam miękko na spokojnych falach....
Tej najkrótszej nocy rozpoczynało się nowe
życie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.