Z narratorem, na tyłach lustra...
Kiedyś swą osobistością romantyczka,
chwileczkę szerząca dziwka
już za późno. nostalgia wróciła?
Krusząco rozeznana, obcokrajowszczyzna
bardziej jak
chujowizna
Gubiąc blizny, łapiąc
paranoiczności tworząc sztuczność
Wracaj kochana moja, chcę Cię i pragnę
Samotności niegdyś egoista
Przepełniona ogniem, dogasała, blada w
odpowiedzi ognista kurwiaszczo
sceptyczna
Czasowo zawsze w niedostępności pełna...
niesubstytucją wzrok, samcznej odchłani
krztusi spermowy wykaz Nie
możemy...
Doskonałości pani wielka
kruśców zaufania
Niech jedzą i niech patrzą.
Niech włażą i niech sapią.
Arystokratyczny smak krwi taki sam dziś.
Pamięta nic.
Komentarze (1)
Co to miało być: już sam tytuł nielogiczny, bo albo na
tyłach, albo na brzegach lustra. Metafory udziwnione
(krusząco rozeznana?), podobnie i quasi neologizmy
(obckrajowszczyzna, kuśćów
zaufania,kurwiaszczo),składnia pokręcona , żeby wiersz
był szalenie modernistyczny? No i niechlujstwo
literowe: samcznej - miało być: samczej czy smacznej?
I dlaczego chwileczkę szerząca dziwka?