Z nastaniem nocy...
Z nastaniem nocy,
Przyszedł pat.
Znikąd pomocy,
Zamilkł świat.
Pogasły światła,
Dźwięk ściszony.
Moc już odgadła,
Słabe strony.
Szatan dobiera,
Swoje hordy.
Będzie premiera,
Będą mordy.
Brat wskaże bratu,
Potępienie.
Jak jeden z katów,
Śląc cierpienie.
Siostra oddaje,
Miejsce w łodzi.
Nic, że lód taje,
Ciepło szkodzi.
Drzewa schylone,
Gubią liście.
Wszystko skończone,
Tak soczyście.
Aż krew tężeje,
Pod napływem.
Nikt się nie śmieje,
Zgięty dziwem.
Zmierzch to wyprawia,
Czas pogoni.
Jednych zniesławia,
Drugich broni.
Z nastaniem nocy,
Ginie świat.
Znikąd pomocy,
Przyszedł pat.
Komentarze (1)
W szachach- pat jest brakiem wyjścia...A tu proszę-
wyszedł wiersz.