Nawoływanie wiosny
Nostalgia i tęsknota, rudo-czerwona rdza -zżera i doskwiera
Nawoływania żniwiarzy ?pokotem trawy
Ich zapach, nozdrze dotyka śpiewnie
Tataraki wysokie, pachną zamulone stawy
barwna dziewczyna ?w podskokach biegnie
Usiąść w lipowym rozległym chłodnym cieniu
Oddać się zapachowi, wiosennemu natchnieniu
Piasek, barwne kamyczki w srebrnej wodzie
strumienia
Śpiewne dźwięki kosy od łąk, dlaczego mnie
tam nie ma
Pod powiekami widzę ją w zwiewnej
sukience
Biegnie ku żniwiarzom z białym w ręce bzem
Daleko od łąk, pełen tęsknoty i marzeń,
tutaj wokoło tylko piasek i palmy, przykry
sen
Nocą chłód pełznie od pustyni do Bagdadu*
skrajem
Nawet księżyc inny, wisi nade mną jakby z
wosku
Tak długo jestem w delegacji poza moim
krajem
Nie ma traw, drzew lipowych, nawet chleba
po polsku
Samotny, inni obcy nie ma do kogo wyciągnąć
rąk
W ustach piasek, ciało i myśl kusząca
westchnieniem
Czas wojny w Iraku, dla mnie zamknięty
krąg
Po wertepach wróciłem, wielkie serca
ulżenie
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
*Przez okres wiosny ? do październikowego ramadanu służbowo byłem na terenie Iraku. Samotne tam moje urodziny ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.