***[nazywam się jedna z wielu i...]
nazywam się jedna z wielu i nigdy nie
istniałam naprawdę
mogłabym istnieć tylko pod twoimi
palcami
ale nie mnie dotykasz
nie moje imię szepczesz po nocy
nazywam się jedna z wielu
nie pierwsza i nie ostatnia
choć jedyna która niczego nie żąda
o nic nie prosi
słowa dobieram rozważnie
jak żadna przede mną i po mnie
trzymam na dystans swój sen
najpiękniejszy
tak że ani zapomnieć
ani zakrztusić się wciąganym przez nos
powietrzem
czasem muszę uszczypnąć się w przedramię
żeby upewnić się że jestem na niby
ból i ślad po nim
drzewa i latarnie
Komentarze (19)
Nieodwzajemniona miłość szlocha w poduszkę i marzy, że
kiedyś się wydarzy...taki smutek dręczy wielu
samotnych ludzi...pozdrawiam cieplutko z podobaniem :)
Przepraszam, że skomentuję fragmentem mojego wiersza;
tak bardzo Twój jest mi bliski...
"pomiędzy pierwszym krokiem
a niepostawionym
ziemia jak na całunie odbija
brak śladów"
Podziwiam i pozdrawiam :)
Piękny i pełen smutku wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Super wiersz!
Sny czasem niosą ukojenie.
A życie bywa piękne...z tym, że nie dla wszystkich...i
to jest smutne...
Pozdrawiam