Neonowe Pióra
w cichym, drewnianym
domu, ukrytym
w skostniałym lesie
zziębniętych idei,
topie niemrawe
płacze kominka
w szklance ognistej
żądzy
szarym rękawem
rozcieram
na brudnych szybach
resztki klejących
nadziei - zdeptanych,
wychudzonych
komarów
zasiałem sam sobie
trumnę, kiełkującą
cierpkim owocem
snu...
wyłamanymi drzwiami,
drżąc, wbiegam
w sterylne światła
grające na zakurzonej
estradzie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.