Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Niby zabawny niewiersz z wierszem.

Rzecz dzieje się w pracy.
Koniec zmiany. Udaję się już rozluźnionym krokiem na szatnię, aby przeobrazić się w człowieka normalnego, takiego od zakupów, telewizora z kapciami i innych takich. Rzekłbym, że niczym z poczwarki w motyla, ale poczwarki żal troszkę, a i motyl taki nie tego, więc dam sobie spokój.
Staję sobie w swoim miejscu i zaczynam się powolutku rozbierać, acz na pełnej koncentracji, gdyż zdarzyło się w roboczych butach do domu jechać. Jak widać skupionym trzeba być do końca.
Słyszę wchodzących ludzi. Nowi, młodzi, pełni zapału i...no może z tym zapałem przegiąłem... Jeszcze raz cholera.
Słyszę wchodzących ludzi. Nowi, młodzi, życie przed nimi jak to się mówi.
Nowy XX, tak go będę zwał ze względu na RODO i inne takie wynalazki, rozmawia z YY(RODO and ble ble ble).
XX: Muszę coś takiego kupić do samochodu, jak to się nazywało-hmmm...Z zapalaniem coś takiego...
Przebiera się i myśli- swoją drogą niezła podzielność uwagi.
YY: Ale co? Do odpalania? Samochodu?
XX: No tak, na allegro szukałem tego nawet. Isofix czy jakoś...Nie to z fotelikami coś było.
YY: To foteliki no.
Oczywiście pomiędzy pojawiają się różne takie, których cytować tu nie wypada, a i nic ciekawego nie wniosą.
XX: Jak to było...
No i tak myślą, czaszkują i maltretują te swoje zwoje mózgowe, aż człowiekowi żal się zrobiło i postanowił wspomóc wiedzą chłopaków.
Rzucam zza wieszaków(gdzie już jestem w połowie człowiekiem) zaklęcie, które(jak się potem okazało) zmieniło całkowicie rzeczywistość.
Bendiks.
I zapadła cisza. Normalnie czuję jak zastygli. Zasłabli czy co? Bać się już zaczynam i prawie wyszedłem rzucić okiem na nich.
XX: Słyszałeś? Kto to powiedział?
Ufff... Żyją i mają się dobrze.
YY: No ty.
Nie do końca dobrze jednak.
XX: Jak ja? To gdzieś stamtąd.
I tu wskazuje zapewne kierunek, czego nie widzę, acz się domyślam, że strzelił paluchem gdzieś tam w moją stronę.
Oczywiście milczę. Bardzo mnie zaciekawił dalszy rozwój wypadków.
YY: No jak nie ty? Przecież widziałem.
Tu to mnie normalnie zastrzelił i zaczynam już łzawić powoli, ale mężnie zaciskam usta i cicho sza.
XX: Ale to stamtąd było.
Mniej pewnie to zabrzmiało.
YY: No coś ty...Przecież widziałem.
XX: Aaaa... To musiało mi się przypomnieć.
No i umarłem w tym momencie :D
Chłopaki szczęśliwe, przebrane i zadowolone z siebie opuszczają szatnię zostawiając mnie całego załzawionego i prawie leżącego na posadzce. Sytuacja mnie rozbroiła i doprowadziła do łez. Zawsze, gdy sobie ją przypominam normalnie składam się w pół.

czasami tak bywa
że myśl gdzieś ucieka
a umysł coś skrywa
i niemoc jest wielka
lecz nic to, nie stękaj
ty nie trać nadziei
w te głosy się wsłuchaj
z sąsiedniej alei




Z życia wzięte. Na prawdę nie mogłem się oprzeć sytuacji i zachować jej dla siebie. Oczywiście starałem się ją najwierniej odwzorować oraz częściowo chociaż zawierszować ;) Za formę

autor

NocnyWilk

Dodano: 2019-11-10 01:24:40
Ten wiersz przeczytano 4230 razy
Oddanych głosów: 17
Rodzaj Groteska Klimat Wesoły Tematyka Praca
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (17)

fluid fluid

no bo kto sie zna na "bendiksach", nazwa jak zza
swiatow, to wierzyc sie niechce, ze czlowiek im
podpowiedzial ;)))

andreas andreas

Dobre.
Pozdro.

wolnyduch wolnyduch

Fajna historyjka życiem pisana:)
Pozdrawiam:)

krzychno krzychno

Witaj Wilku:)

Jako,że z zawodu jestem mechanikiem samochodowym to
przyznam,że podobnych sytuacji miałem niemało.I to nie
tylko w pracy:)

Pozdrawiam:)

fatamorgana7 fatamorgana7

Rozśmieszyłeś mnie do łez :))
Przyszłość narodu...
Pozdrawiam :)

Stella-Jagoda Stella-Jagoda

Zabawnie. Czytalam z przyjemnoscia.
Pozdrawiam:)

Sotek Sotek

Przekaz w tonie dobrego humoru,którego przecież nigdy
nie za mało.
Pozdrawiam.
Marek

Sławomir.Sad Sławomir.Sad

11-te, Nie podsłuchuj. ;)
Z przyjemnością przeczytałem. :)

kaczor 100 kaczor 100

Życie potrafi napisać ciekawe scenariusze, trzeba
tylko wiedzieć gdzie i kiedy się znaleźć

zuza40 zuza40

za zielonąDaną; długi tekst, ale warto było*
pozdrawiam

zielonaDana zielonaDana

Najlepsze kabarety pisze życie :))
Fajna historia :)

jazkółka jazkółka

:)
przez siłę wyobraźni
każdy się czasem zbłaźni

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

/naprawdę/
Takie czasy...cóż zrobisz jak nic nie zrobisz mawia
mój znajomy
Pozdrawiam :)

anna anna

rzeczywiście zabawna sytuacja.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »