Nie bójmy się miłości
Czerwień kwiatu
wstyd dziewczyny w maju
mokre pąki
uśmiech Mona Lisy
ranną rosę
i szalone tańce świętojańskich robaczków w
sitowiu
Tamten czerwiec jedyny prawdziwy
smutny pełnią radości szalony
nieskończony
szarozielony
kolorowy
widmem pryzmatu
rozmytym
pamiętajmy.
Kładę do snu
spełnione nadzieje
na kolanach
pierwszej nocy lata
bezpiecznie
z wiarą
i miłością
Eleonorze
autor
Karpino
Dodano: 2006-09-07 19:11:45
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.