NIE CAŁKIEM NA SERIO
Wiersz jest całkowitym żartem, kpiną, wygłupem, tworem mojego chorego umysłu i tak go należy rozumieć.
Mam przed sobą sprawę trudną
Jak załatwić własną "Ślubną"
Trzeba tu inwencji gradu
By załatwić ją bez śladu
Może pomóc w przedsięwzięciu
Prąd o wysokim napięciu
Tak modny w ostatnich latach
U cywili, w komisariatach
Problem to raczej niewielki
Zapowietrzę cylinderki
W chamulcach tarczowych w Fieście
Będzie miała "bum" na mieście
Nieraz w nocy sobię myślę
Mógłbym ją utopić w Wiśle
W jej kajaku bladym świtem
Zrobię otwór,zatkam kitem
W piątek powiem mimochodem
"Może pojedziemy nad wodę
W jakieś piękne miejsce czyste
Do Rożnowa lub nad...Wisłę "
Chloru mogę dać dwa mole
Chlor rozpuszczę w jej rosole
Na Kalinowym w centrum Huty
Kupię skorpiona, plan uknuty
Włożę sprawnie do doniczki
Używając rękawiczki
I torfem przysypię lekkim
Bende czekał na efekty
Mam przed sobą sprawę trudną
Jak załatwić własną "Ślubną "?
Komentarze (6)
Bieżnie powtarzalny o wysokim napięciu.
najłatwiej "załatwić" sprawę miłością.
Pozdrawiam :)
a ocena poszła za treść zabawną.
a te "błendy" to robota celowa
czy celowana, 'proszem' ja jasnego pana?
jak się miało dawniej "chamulce" w rowerze, to jakieś
były trochę krótsze!!!!! i rower dobrze hamował.
jest jeszcze trutka na szczury, albo jadowity pająk ze
sklepu zoologicznego...
W szóstej zwrócę chodzi o sklep zoologiczny na
oś.Kalinowym w dzielnicy Nowa Huta w Krakowie.