Nie chciany wiersz
Największa obraza kryje się tam,
Gdzie język analnie chłepce mnie
głęboko.
Kto by z tych pochwał mógł być
pobudzony,
Jakiś skrzywiony lizus z kompleksami,
Lub też cała rzesza pobudzanych stale
Wierszem, który jest tylko pretekstem
Do analnych, z kałem oddawanych-
wzruszeń.
Ja nic nie muszę, ani pisać ładnie,
Składnie, z rymami, w warsztacie
pracuję,
Wśród głupich ludzi nie wzbudzam
uśmiechu,
Litości nie znam bo jestem idolem
Mojego kota z podwórka, czarnego.
Samotnie żyję bo nie potrafię was
Zrozumieć. Czemu stale udajecie
własne życie.
Kto zagłosuje, tego łba pozbawię!
Kto słowo rzeknie, nad tym się zlituję;
I w ciągu siedmiu dni, priorytetowy
List wyślę, we wnętrzu z kondolencjami.
Komentarze (9)
do vick thora:)jest poezja spokojna, jest tez poezja
buntowników, samotników, ktorzy nie potrafia sie do
końca odnaleźc w swoim czasie i miejscu, dlatego
sarkazam, dlatego turpizm, nie szpan, a wyrażanie tego
co czujesz, gdzies tam w swojej podświadomości
Jesteśmy wolnymi ludźmi, tworzymy własnymi
przeżyciami, jest motor który nas napędza poprzez
doświadczenia jakie nam towarzyszą, Twoje są takie , a
nie inne, w związku z czym Twoja poezja jest taka jak
bagaże Twojego życia i jak to w życiu bywa będziesz
miał swoich odbiorców i przeciwników, póki co ludzie
czytają, komentarze piszą czyli istniejesz,
przyciągasz, więc nie ważny jest sposób w jaki
osiągasz swój cel, ważne, że go osiągasz, pozdrawiam.
..ciekawie napisany wiersz...a odnośnie cepa..moja
rymowanka....cep nie zawsze bije równo... raz trafi
na ziarno innym razem .dopisz sobie rym...
O, fa f kulce! buntownik, zamachowiec, terrorysta
prawie... (Prawie - robi wielka róznicę...)
Dobrze, że tu zajrzałem - przede wszystkim dla waszej
rozmowy z Vick Thor-em, autorze. I potem, dla wiersza
(który tamten, dość trafnie, podsumował.) Ale dodam
jeszcze, że jestem i tak pod wrażeniem twojego buntu:
To tak, jak z większością samobójstw (a bardziej
kulturalnie; ma szansę powstać literatura a nawet
poezja) - wielu wcale nie chce skoczyć, chce zwrócić
tylko na sobie uwagę tego cholernego świata. Choćby na
chwilę, choćby za wszelką cenę. Pisałem kilka dni
temu, że jyz tak wielu ludzi zniknęło, których nie
słuchał nikt, nawet pies, bo byli jak dzwon próżni i
nawt bez serca wydawali dźwięk gdy ich dotknąć, lub
jak zimny metal rosili niby-łzy. A to jest pierwotna i
ostateczna przyczyna tego, że byli samotni. Myślę, że
ty robisz najwłaściwszy krok otwierając się na ludzi
wierszami chociażby. Ale sarkazm pod adresem
czytelnika, choć dobry na krótką metę (bo zaciekawia)
jest takim trochę płaczem dzwony dotkniętego. Będę
zagłądać do ciebie w miarę czasu; ciekaw jestem, w
jaką stronę pójdzie to twoje otwieranie się...
"niechciany" napisz razem - chyba że to też bunt :)
<>
skąd pewność że jestem młody, fakt że lat mam 25 nie
oznacza, że mam "młodą duszę",
choć przyznaję że wojować wciąż muszę;
to tylko słowa, jak wszystkie tu, z gniewu już dawno
wyrosłem-młody;
jak widzisz klimat jest radosny, więc przetrwam
jeszcze tak do wiosny;
siekiery do zimy nie użyję, bo drzewa jeszcze pień nie
daje, na rzeczywistym koncie brak mamony;
trupem nie lubię szpanować, za trupem wolę się
schować; a z tego co ja mniemam, na beju sam gniewem
się unosisz, więc widać życie w Tobie wciąż kwitnie;
ja też nie rozumiem tych starych gniewnych, więc jest
nas dwóch; a na kabotyna jestem za stary, więc żyć
muszę dalej, wciąż bez dziewczyny mej, gitary, he, he
;)
Nawet wiersze obrazoburcze bywają twórcze.
Sam jesteś niezłym kabotynem, któremu życie dojadło
,może tylko rzuciła dziewczyna, nie wiem w czym tkwi
przyczyna sarkazmu, i dlaczego chcesz turpizmem
szpanować - nie rozumiem tych młodych gniewnych , bo
z nich wyrosną starzy wpienieni - weź siekierę słów i
ociosuj głuchy pień - rzeczywistość.