Nie do wiary
Od dzieciaka mi mówiono
że ja chyba serca nie mam.
O sumieniu coś bąkali
a to była zwykła ściema.
Gdyż na starość się znalazło
kołatało się gdzieś w klatce.
Rzec by można cud nad cuda
na przekór rodzinnej gadce.
Na to nawet mam papiery
z pieczątkami od doktora.
Czas już przyznać się do błędów,
lecz rodzinka jest nieskora.
Coś tam bredzi o pomyłce
że musiałem dać mu w łapę
a ja jednak nic z tych rzeczy
czytelnicy co wy na to?
Komentarze (34)
a może to była tylko klatka schodowa,
tam się często kołacze i to sprawa nie nowa
jeśli jednak pieczęcie poprzystawiał pan medyk znaczy
do remontu w tej klatce się szykuj panie Edek
Co ja na to? - nie mam pojęcia co ten wiersz ma
oznaczać. - skąd jego pomysł - nie do końca dla mnie
zrozumialy, a w ramach możliwych dla mnie do
zrozumienia - bezzasadny.
Autora przepraszam ,za uwiklanie Jego wiersza w jakąs
tam - czyjąs osobistą sytuację ,ale - jako taki -
wiersz uważam za nie majacy zadnych podstaw - ani
wziętych z zycia - calościowych, ani podstaw z potalu.
Myslę ,ze jestem przewrazliwiony na falsz. - Moja
wina...
Pozdrawiam:)
Rodzinne i wesołe.
:)) Słuszna obserwacja, na starość to my się
anatomii uczymy lepiej, niż studenci medycyny :))