NIE DORASTAJCIE, MOJE DZIECI..
Nie dorastajcie moje dzieci..
Nie dorastajcie, proszę !
.. bo to co z wierzchu pięknie się świeci
- to warte.. zaledwie grosze..
Przecież naprawdę, na zewnątrz życie
brutalnie jest, złe do granic..
Wy tego jeszcze wciąż nie widzicie
Przestrogi macie za nic..
Pragnę odgrodzić, muru półkolem..
lub.. zamknąć w swojej dłoni..
Osłonić takim miłości polem
by was skutecznie ochronić.
By nie dotarły do waszej głowy
żadne nałogi zgubne..
brudne pokusy.. ni złe namowy..
ni myśli samolubne..
.........
.. lecz jak wejdziecie w dorosłe życie
zamknięte w mojej dłoni..?
.. jak swoje dzieci nauczycie
przed takim światem się bronić..??

anna



Komentarze (7)
Szkoda, że nie ma takiego właśnie wyboru w kwestii
dorastania:(
Wymowny przekaz matczynej troski i obawy o dzieci i
ich przyszłość...Matka nigdy nie przestanie się
martwić...piękny wiersz :)
pozdrawiam ciepło Aniu :)
Ech... :(
bardzo mi się podoba :)
Bardzo ładnie napisany wiersz. Temat taki, że aż za
serce chwyta i głęboką mądrość życiową niesie, ten
wiersz o dzieciach i matczynych obawach. Pozdrawiam :)
Piękny i nostalgiczny,
Pięknie oddany niepokój matki o dzieci. Bardzo mi się
podoba.