Nie jego wina...
Chwyciła ja
I nie zastanawiając się nad niczym
Jednym szybkim ruchem pociągła wzdłuż
ręki
Krew czerwona wylała się
Rozpływając po umywalce
Wybiegając na dwór
Zostawiała ślady kapiącej krwi
Klękła na śniegu
W swej białej koszuli
Krzyczała
Wyciągając ręce w górę
„Czemuś mi to zrobił"
...nie zwalajmy wszystkiego na Niego!! On chce dla nas dobrze... zaufaj mu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.