Nie lubię.
Idę ulicami, a wkoło światła gasną
Miasto pustoszeje, ciemnieje, zamiera
Nie widzę ludzi, nie słyszę ich
A jednak wiem, że są
Nie lubię ludzi
Bo są wszędzie
Bo wchodzą tam
Gdzie ich nikt nie chce
I niszczą ciszę świątyń
Bezimiennych
Pradawnych bóstw nienazwanych
Nie lubię ludzi
Bo krzyczą
Bo zabijają się wzajemnie
Nie znają litości
Pławiąc się w pieniądzach
I ludzkiej krzywdzie
Zabili w sobie
Uczucia
Nie lubię nieludzi
Ubranych w garnitury
I skinheadów z ogolonymi głowami
Oni są bezwzględni
Bez litości i współczucia
Nieludzie
Nie lubię świata
Bo krzywdzi niewinnych
Bo pozwala na to, co widzę wkoło
Nie daje szansy prawdziwym
Ludziom
N i e n a w i d z ę g o
Za ludzi i nieludzi
Za to, że z azylu stał się więzieniem
Zagłębiem zepsutych, zużytych lalek

Monoke

Komentarze (2)
Wspaniały wiersz. W pełni się z nim utożsamiam. Też
nie lubię ludzi za to, że są coraz bardziej mniej
ludzcy.
Nasze społeczeństwo jeszcze wieleee musi się nauczyć
..... Ładny upust emocjom.