nie ma, nie!
coraz mniej mnie w sobie...
nie ma Niewinności...
nie ma Boga...
nie ma Wiary...
nie ma Nadziei...
nie ma, nie! nie ma, nie! nie ma, nie! nie
ma, nie! nie ma, nie!
gdzie szalone dziecko w jedwabnej. zielonej
sukience Pani Nadziei, z poplamionymi krwią
palcami z wszystkich sił wbijanymi w
szczeliny krawężników Nizin Świata ?!
gdzie niewinne. niebieskie... prawie
granatowe oczy uparcie patrzące w stronę
słońca ?!
nie ma, nie ?! nie ma, nie ?! nie ma, nie
?! nie ma, nie ?!
może żałosna karykatura Kobiety, zarzygana
własnym sercem je widziała...?
może przemknęło między gasnącymi
latarniami, nim wypłakała oczy
niebieskie... prawie granatowe...?
może siedzi skulone między fałdami jej
czarnego płaszcza niedorzecznie grubo
podszytego Lękiem... Zwątpieniem i
Niewiarą...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.