Nie ma to jak dobrze zalać
Kiedyś były urodziny oto wierszyk z tej przyczyny
Gram na trąbie, na gitarze
I na rożnie i na parze
A najbardziej na czymś takim
Co raz sztywne a raz flakiem
Boś mi miłość, boś mi przyjażń
Bo się właśnie urodziłaś
A capella, na vocalu
I przed balem i po balu
Marną aurą nim się przetrze
Piwem, wodą i powietrzem
Boś mi miłość, boś mi przyjażń
Bo się znowu urodziłaś
Wiecznieś mi majowym kwieciem
Dżwiękiem czystym co po świecie
Rozprzestrzeniać pragnę wciąż
Wiecznie zakochany mąż
tak!! na rany kota!
Wspomagania organów cd.

jobo


Komentarze (24)
Ale chyba nie ma błędu!
Dzięki Poeto, zawsze masz rację,
porawię się.
Dzięki ze czytasz.
Co raz sztywne jest, raz flakiem. Plusa masz ale
przyznam że chwilami jest niesmacznie Czasami nie do
końca logicznie. "Boś się po to urodziłaś"
Ale masz wenę i zapał zatem pozdrawiam z uśmiechem:)))
Dzięki Kri!!!
Najważniejsza jest pamięć,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Dzięki Aniu!!!
Szacun!!
Taki Twój.
I niech trwa i trwa do końca świata.
Miłość!
Zdrowia Wam.
Piękny.
Dzięki!!
Jutro będzie ciężko!!
Zalewaj jobo, zalewaj jak najczęściej, pięknie
zalewasz !!:) :)
Wszystkiego fajnego dzisiaj, jutro i zawsze :)
Bogusiu! Borcie!Jastrzu! Sissy!
miło że czytacie.
Dziekuję!
Podoba się!
Pozdrawiam :)
No to w takim razie spóźnione życzenia urodzinowe:
Wielu wirtuozowskich popisów.
I to mi się baaaardzo dramatycznie podoba! ;-))))
Super!
Pozdrowionka :)
Niesamowity jest ten Twój dramat :)))
Pozdrawiam Jo :)
Elu!Aniu!Bogusławie!Tesso!
Miło że sie bawicie.
Szacun że hej.