Nie mam komu dać serca
Nie mam komu dać serca
Lecz to nie jest najgorsze
Coś mi śruby rozkręca
I trwa we mnie jak pogrzeb
Ty masz światy zmienione
Nosisz cudzą tożsamość
Kręcisz się w każdą stronę
Wciąż daleko jak Zamość
W międzyczasie mną trzęsie
Jak na szynach wagonem
Chłonie cię każdy mięsień
Tkanki mocniej ukrwionej
Ciebie muszę przekonać
Czarne chmury przegonić
Obietnica spełniona
Z moim sercem w twej dłoni.
Gregorek, 6.1.22
Komentarze (10)
Tak gorąca i trwała miłość musi przecież zakwitnąć
konwalią. Oby już tej wiosny.
Ponoć dla chcącego nic trudnego,
pomyślności w Nowym Roku życzę :)
Do Siego Roku
Z podobaniem przeczytałam. Pozdrawiam :)
Piękny wiersz,jak zawsze - czytałam z przyjemnością :)
Pozdrawiam serdecznie.
E tam nie wierzę...czas zatem by ją przekonać tego
życzę w tym roku.
Zawsze twierdziłam (i przy tym zostanę) że mężczyźni
są lepszymi poetami i piszą lepsze wiersze... Jak
widać, nie mylę się.
Pozdrawiam w Nowym Roku, tak trzymaj!
Z podobaniem przeczytałam. Pozdrawiam :)
Chyba ciężko przekonać takie kobiety do
jednostronności*...
Ale wiersz ładny.
Pozdrawiam :)
Lubię te Twoje wiersze o niespełnionej miłości. A jak
się Twoje pragnienie spełni- to o czym będziesz pisał?