Nie modlę się o deszcz
Wstawiam świeży, jeszcze mokry:)
Skąd wziąłeś deszczu tyle?
Wszak to ta sama woda!
Powstrzymaj ją na chwilę,
bo naszych plonów szkoda.
Wszak to ta sama woda,
co lat temu tysiące,
stworzyłeś jednym Słowem
razem z gorącym słońcem.
Gdy lat temu tysiące
piły ją dinozaury,
nie widział w deszczu człowiek
takiej paskudnej aury.
A piły dinozaury
i kosmate mamuty.
Człowiek wtedy był sprawny,
bowiem jeszcze nie utył.
Gdzie mamuty kosmate?
Dziś się bawię różańcem,
bo o deszcz się nie modlę
i o deszcz nie zatańczę.
Komentarze (55)
Ładnie, jak zwykle :)
kazapie, nowicjuszki, dobrej nocki, kolorowych snów:))
Ja mam już dość deszczu i burz.
Oczy mam przesłonięte wodą,
chcę słoneczka żeby z energią żyć.
Pozdrawiam serdecznie.
niestety u mnie pada i pada koszmar - pozdrawiam
Karasiu z piekła rodem, różaniec potrzebny, gdy trzeba
będzie pomodlić się o ważniejsze sprawy niż padanie
deszczu:))
skoruso, MC dziękuję za odwiedzinki:)))
NW, EB, Warszawianko serdecznie dziękuję za wizytę:)))
Mówią ludzie znający się na rzeczy, że w maju deszczu
nigdy za dużo. Jednak kiedy się patrzy na majowe
powodzie i podtopienia to może i dobrze, że maj ma się
ku końcowi. Pozdrowienia. Wiersz ładny, tylko ta
"zabawa różańcem" troszeczkę mnie razi. Ale autor ma
swoje prawa.
GruszElu, jak u ciebie tak i u mnie, wszak to to
niedaleko:))
BB, RR, TT, dziękuję:)))
Ps. Ładne pseudonimy:)))
Fajnie, z pomysłem. Dobrze brzmi z tymi powtórzeniami
:)
...mamuty miały słodkie a my kwaśne deszcze i dlatego
jak one nie utyliśmy jeszcze...
Bardzo dziękuje, za miłe słowa u mnie, pod moimi
wierszami. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę
pięknego dnia...
ale możesz zatańczyć o słońce :))
kosmate mamuty są niesamowite :D