NIE MÓWCIE...
Nie mówcie nikomu, że palę TeHaCe,
Bo wyślą na odwyk lub posadzą w pace,
Nie pytajcie nawet ile na to tracę,
Bo sam za to płacę i po to mam pracę.
I w sumie tyle,
A reszty to już mi się nie chce tłumaczyć.
Na Boga, nie mówcie mi też czym jest wiara,
Że już powinienem, że słabo się staram,
Że jeszcze zobaczę, że spotka mnie kara,
Że będzie w porządku i że minie marazm,
Ja łapię chwile,
I nałapię tyle co życie pozwala.
Nie mówcie mi także, że kiedyś to było,
Że nie ma nadziei i umarła miłość,
Że jakość zniknęła i jest tylko ilość,
Że lepiej nie będzie i coś się skończyło,
Może to prawda,
Lecz teraz jest teraz i w nim ma być miło.
Nie mówcie mi też, że jesteście niewinni,
Wszak widzę, że zwykle to wina jest innych,
Że wy swoje wiecie, a inni powinni,
Niech zmienią się przecież bo wy
nieomylni,
Zajrzyjcie w siebie,
Jeżeli na tyle jesteście już silni.
Nie mówcie mi bracia, że nie ma już
wyjścia,
Że trzeba się poddać i czekać na przyjście,
Że przyszłość wam straszna i wygląda
mgliście,
Więc myślcie rozważnie, bo rzeczywiście,
Gdy w to wierzycie
To przyjdzie to, czego się spodziewaliście.
Komentarze (2)
Dziękuję
w dzisiejszych czasach to już dobrze jak się nie
zwariuje, potrzebujemy innych żeby nam mówili i samych
siebie żeby słuchać siebie, ale to czym jesteśmy to
też trochę inni.. przynajmniej najbardziej złościmy
się wtedy gdy czujemy że coś w nas zgadza się z innymi
wbrew nam samym, wtedy jest straszny gniew i lament