Nie muszę światu oczu mydlić...
Po linii życia idę ku tobie,
niczym korale nizam dni,
o każdej chwili o każdej dobie
w sercu i w duszy słowo, Ty.
I niosę z sobą moje wiersze,
a w nich radości, niepokoje,
nie zawsze są udane, pierwsze,
lecz pomnij Boże, że są moje.
Nie musze światu oczu mydlić
i pisać słów nie swoją ręką,
tak jak potrafię składam rymy,
choć czasem bywa to udręką.
Wszystko co czuje, powiem Panie,
otworzę ci na oścież dusze,
nie muszę kłamstwem brudzić wierszy
więc wstydzić także się nie muszę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.