Nie-na-żarty
na talerzu znów zielono
czy już wiosna moja żono
ja chcę mięcha bom po zimie
zły i głodny nie wytrzymię
te sałaty i rzodkiewki
jakże po nich mam być krzepki
już mi w głowie coś kiełkuje
ty mnie chyba nie miłujesz
kiedy poszczę przecież wiesz
robię się jak dziki zwierz
strzeż się teraz poczuj trwogę
zaraz pożreć ciebie mogę
Komentarze (22)
Na wesoło i z dystansem to super.
Tomaszu nie chciałem "rozjechać" ale chyba byłem
głodny i stąd ta nieostrożność , sorry :D
Annna2
bagines - apetyt mi dopisuje na życie a żonkę
"pożeram" skrycie ;D
Halszko M - dobre jedzonko mnie też nastraja
pozytywnie :D
Nie ma jak pozytywne nastawienie do życia!
Błyskotliwie, na wesoło, znakomicie.
Wprawiłeś mnie w dobry nastrój.
Dzięki. :)
O! Takie głodomorstwo jest ok.
Niech cały czas będzie.
też lubię mięso, ale żeby zaraz żonę... i to w czas
postu...
Fantastyczny wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)))
Rozjechales aTOMasha;)))))
Wiosną powinno być zielono, także na talerzu,
pozdrawiam :]
:))) pozdro.
Ha ha fajnie wesoło :)
Np. taki słoń mięsa nie jada
a krzepę ma ;)
No cóż, chłop nie królik,
sama zielenina to za mało,
tak niektórzy uważają,
chociaż wegetarianie
jakoś nie narzekają ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
fakt, mężczyźni lubią mięso.
Samymi jarzynami,
czasem trudno się najeść,
a żona musi się mieć na
baczności, jeśli
mięska nie ugotuje
małżonkowi ;))
Fajny wiersz, z humorem.
Dobrego dnia życzę :)
Skoro wstąpił w ciebie zwierz,
niekoniecznie mięsko jedz.
Jeleń jest jaroszem. Fakt?
Chrup więc to co żona da ;-)
Pozdrawiam