Nie opisuję
Nie opisuję wschodu słońca,
no bo czyż można ubrać w słowa
cud,jaki zdarza się co rano,
gdy jeszcze od snu ciężka głowa?
Jak ponazywać te kolory,
które po długiej, ciemnej nocy
gdzieś za odległym horyzontem
wschodzą,by cieszyć nasze oczy.
Purpura,czerwień,żółć i złoto-
z wolna zmieniają się odcienie,
by wreszcie trysnąć jasnym światłem,
które ożywia smutną ziemię.
Nie opisuę wschodu słońca,
niechaj nie zmylą cię te zdania.
Bo jak opisać mam słowami
zjawisko nie do opisania?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.