Nie patrz w lustro ukochany...
Miłość ci wszystko przebaczy
Lecz ran już nie zagoi
I kiedy spojrzysz w lostro
Poczujesz jak to boli.
Spotkanie z twarzą swoją
widzisz ich za plecami
jak stoją w parku,stoja
jak w obrazie postacie
Wpasie objeci,tak przytuleni
i bez oddechu wciąż zapatrzeni
Zamarło w Tobie uczucie
zostało piekące kłócie
Kiedy coś wspominasz
zawsze to jakaś chwila
ukryta pod poduchą
szeptana ciszą głuchą
I kapnie łza goryczy
ty zaś powieki scisniesz
by wszystkie łzy wycisnąć
z siebi,umierasz on o tym nie wie
Chcesz biec i krzyczeć tak ci źle
odejdź proszę
nierań mnie
oddalmy się od siebie
Pękło lustro wraz z nim,to co w nim
widziałeś
może to wystarczy by
pozbyc się wspomniec
by zapomnieć
Choć miłość jest ślepa i gorzko smakuje,
my nawet Świat cały oddamy,
by choć chwile miec te właśnie
co pięścią lustro zbiją,bo one,on i oni po
to żyją
Komentarze (4)
Wiem,wiem jak tylko bede miala mozliwosc poprawie
je,moj
telefon jest troche dziwny.
Dobry wiersz,tylko jest parę błędów i
literówek-powinny być polskie znaki.
Pozdrawiam.
Wiersz dobry choć wiele emocji można w nim wyczuć parę
rymów troszkę bym poprawiła, ponieważ czasem wybijają
z "rymu" ale to oczywiście tylko moje zdanie. Poza
tym potrafisz ujmować emocje.Pozdrawiam.
Bardzo przepraszam za bledy ale od nie dawna pisze tu
przez telefon,ktory nie nalezy do najlepszych.Dziekuje
za wyrozumialosc.
Aga