Nie potrafiła…
Ja, jedna-z mymi myślami, których oni, nie widzą…\\
Wzgardzona, przez nieziemskie opętanie.
Nieskazitelnych jego ramion-
oddanie…
Wpędzona w słów poczekalnię…
by pamiętać o tym,
co było- dokładnie…
Choć chciała znów wierzyć-
realnie;
w oddech, co co dzień sunął po jej
ciele…
Gdy słyszała kroki jego, milkła w
chwili…
Okrutnik, zwany przeszłością-
nawiedzać począł jej wnętrze.
Dość… nie przebijało się przez jej
mowę,
bujną chwilą, roztańczona…
Chowając głowę,
topiła się- we łzie…
I mimo, że krzykiem duszy,
chciała odprowadzić Go, od umysłu,
wmawiając sobie,
iż to wszystko było fikcją…
Nie potrafiła…
głęboki ten wierszyk…// …co się ze mną dzieje? Tego ja, na prawde nie wiem. * …gdzie jestem? …gdzie Ty, jesteś?! \\ pozdrawiam :***
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.