Nie-przyjaciele...
Dziękuję, że jesteście przy mnie...
I że siejecie we mnie nie-wiarę...
I że patrzycie tak niewinnie...
Jak zbrodniarz na swą ofiarę...
Wiem, że w Was mam zawsze podporę...
I że nigdy na dno nie polecę...
Jak Brutus Cezarowi, tak i Wy w porę...
Wbijecie mi sztylet w plecy...
I wiem, że o mnie nie zapomnicie...
Znamy się przecież już tyle lat...
Nawet gdy Wy będziecie na szczycie...
A ja na dole w kawałkach szmat...
I wiem, że zawsze mi pomożecie...
Dacie mi dłonie nadzieją wypełnione...
W których mocno ściskać będziecie...
Pistolety skierowane w moje skronie...
A gdybym chciał odebrać sobie życie...
I stał od przepaści o jeden krok...
Wy mi go zrobić nie pozwolicie...
Powiecie raczej bym wykonał skok...
A jeśli kiedyś zachoruję śmiertelnie...
Wy mi pokażecie najkrótszą drogę...
Wytłumaczycie tak, bym trafił celnie...
Prosto na zimną, kostnicy podłogę...
Dziękuję Wam raz jeszcze, na koniec...
Byście wiedzieli, że ja pamiętam...
I choć nie widać, to w środku płonę...
Zemsta nadejdzie - oto puenta...
Komentarze (2)
Wile gorzkiej prawdy zawierają te strofy.
duże rozgoryczenie w wierszu dużo jest ludzi którzy
są przy nas i udają przyjaźń smutne to jest.Wiersz
bardzo dobry w formie i treść refleksja