nie przypadkiem
przelatywał właśnie
trzynasty dzień przez ulicę
i czarny parasol
czerwone kalosze pod suchym niebem
tańczyły w kałuży sambę
ty jednym uśmiechem
zburzyłeś
miraże w szalonej głowie
i spokój poukładanych wieczorów
tak na wszelki wypadek
powiązałam nasz przypadek
w małe i duże rozdroża i piruety
twoje krawaty moje do ciebie ciągoty
w supełki w kokardy
w końce świata
Komentarze (15)
Piekny wiersz:) pozdrawiam serdecznie:)
To nie przypadek, że wiersz mi się podoba, a powiązane
krawaty i ciągoty ( genialne !) - chyba też powiążę
:))
Tu się dzieje ...cały czas coś ważnego i... nie
przypadkiem:)
Pozdrawiam!
Bardzo mi się podoba Twój wiersz.Pozdrawiam:)
Świetny przekaz z udanymi metaforami. Pozdrawiam:-)
Jak to dobrze, że w życiu zdarzają się przypadki.
Często z nich wynika coś zaskakującego.
Bardzo oryginalny z ciekawymi metaforami wiersz.
Bardzo mi się podoba.
Na duże TAK:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Po raz wtóry jestem pod wrażeniem.Miłego dnia.
nie przypadkiem wiersz mi się podoba :)jedynie wers
"ty ukradkiem" wydaje mi się zbędnym dopowiedzeniem,
wiadomo, że ktoś ważny coś tam zburzył w Twojej
głowie, ale con tam dużo gadać druga strofa - świetna
Ciekawy przekaz... metafory bardzo czytelne.
pozdrawiam
Ciekawy i taki dojrzały wiersz. :-))
zaskakujesz mnie coraz bardziej...oczywiście
pozytywnie.A jak inna tematyka?czekam :)pozdrawiam
nie wiedziałam,że Dym tak pięknie pisze Pozdrawiam
serdecznie:)
ładnie :)
Ładny wiersz. Pozdrawiam.