nie smutna komedia miłości
tańczę na fali
nie tęskniąc do świateł w oddali
przesycony chmurami
przemykam
w pieśni wody
pijane wiry pode mną
toczą pocałunków tajemnicę
kładąc się pod moje stopy
wśród ich szumów zaklętych
zaciskam cugle na wietrze
ścierając tafle oceanu
skrzydlą się ryby śpiewające
ptaków stada gwarne
odziane w mgły drżące
rodzą się w moim brzuchu
boże
w czyjej krwi mam brodzić
unosząc nagie pięści obumarłe
dla dobra
o miłości moja
wszelką moją nadzieją
głuchy i ślepy rzucam się w ciebie
tyś moim miłosierdziem nietkniętym
wybierz mnie spośród rozbitków
pokocham ich jak braci
i stoczę się w nicość
to ciągle jeszcze życie
a ta kula u nogi
to ziemia

jesion

Komentarze (22)
Fajny, ciekawy wiersz - tylko chwalić.
Serdecznie pozdrawiam :)
Łał, co za puenta...!
Ale te inwersje to bym jednak odwróciła, żeby stały
nogami na Ziemi, a głowami w chmurach... :) Wybacz,
Poeto, tę uwagę do Wiersza :)
i ciesz się Poeto, że ta kula jeszcze
chce nosić te nogi, bo jak się zbuntuje - to Boże
drogi - nikt chyba nie ręczy za skutki.
Podoba się.
Pozdrawiam
(:
Cudnie.
Pozdrawiam :)
Piękna poezja -
pozdrawiam:-)
Piękny przekaz w poetyckiej formie.
Skłaniasz czytelnika do refleksji nad życiową
potrzebą, która chyba jest w każdym z nas. Potrzebą
miłości i wolności.
Pozdrawiam.
Marek
Super!
Puenta szczególnie :)
Nad poziomy wylatuj...
Poeta na Pegazie przemyka nad Ziemią...
Świetny!
Jakby peel chciał 'zbawić' świat i go ocalić w
miłości. Też bym chciała mieć Moc Anioła.
Pozdrawiam :)
Wzniosły, refleksyjny wiersz Pawle. czytam i podziwiam
piękno Twojego wiersza. Serdecznie pozdrawiam.
@jesion poetą nie jestem, i pewnie nigdy nie będę, bo
z tym całym moim pisaniem... Czasami trzeba się
zatrzymać i poczytać co mądrzejsi napisali... :)
Pozdrawiam
Paweł
Dobry wiersz.
Pozdrawiam