Nie tańczę walczyka
Podkolanówki dziś włożę
chyba wrócę do przedszkola
dorosła rola mnie nudzi
dorosłość bywa upiorna
nie można pobiec w siną dal
nad rzekę łąkę w las
ze wszystkim trzeba się liczyć
na cudzą nutę czasem grać
liryczne śliczne przeszły dni
miętowo- karmelkowe
dni uśmiechem słodzone
przeszły w niepogodę
to co zabawne to dawne
po którym śladu nie ma
powaga rozwaga znaczy drogę
w kąt poszły dawne idee
nie tańczę już walczyka
pokazał mi plecy kochany
los czyni mi często hece
dzień kłopotami naćpany
życie prostsze było w szkole
nawet bez laurów na czole
Syzyfa dostałam rolę
przez życie się sama mozolę.
Komentarze (6)
andreas,Halina Kowalska,Koncha,Małgorzata
Wiśniewska,Ola-Pięknie dziękuję :-)))
Tes,coraz ładniej piszesz.Pozdrawiam serdecznie.
Fajnie jest wracać wspomnieniami do lat
dzieciństwa...życie dorosłe nie jest beztroskie.Miłego
dnia.
Szkoda, że tak szybko mija
i zaciera za sobą ślady szczęścia.
Do walca, jak do tanga...trzeba dwojga.
Wiersz przywołał wspomnienia...ech:)
Miłego dnia:):):)
Dzieciństwo jakie beztroskie, że pod ciężarem
dorosłości, chętnie do niego wracamy:-) Pozdrawiam:-)
Ja pójdę z Tobą do przedszkola, och gdzie te czasy:).
Nie tylko byłby walczyk, ale i wygibasy:). Miłego dnia
TES